Recenzja
THE LEGEND OF ZELDA
A Link to the Past
Dawno temu, trzy boginie zbudowały z chaosu świat jaki znamy i zostawiły symbol ich siły - Trójmoc, którą ukryły w Złotej Krainie. Po wielu latach
wejście do Złotej Krainy zostało odkryte. Wielu próbowało znaleść tam
wspaniały skarb lecz nikt nie powrócił(cieniasy). W końcu z Złotego
Królestwa zaczeło wypełzać wielkie zło i król żądzący królestwem Hyrule
kazał siedmiorgu mnichów zamknąć wrota do Złotego Króletwa. Wrota miały
być zamknięte na zawsze. Niestety zły czarnoksiężnik Agahnim zabił króla i
pragnie znów otworzyć wrotwa do Złotej Krainy. I teraz... Pewnej nocy
dziewczęcy głos budzi cię ze snu. "Pomóż mi... Nazywam się Zelda... Jestem w
lochach zamku. "Musisz jej pomóc. W końcu nazywasz się Link.
Mniej więcej tak wygląda historia w Legend of Zelda A Link To The
Past. Jest to wspaniały action-rpg na SNES-a z widoku
izometrycznego(czyli
z lotu ptaka). Później gierka ukazała się na GBA.Wersja na GBA jest
bezpośrednią (no może za wyjątkiem Save i Sampli,których lwia część
pochodzi z Ocarina Of Time)konwersją hitu ze SNES-a.Gra jest świetna. Ma
różne łamigłówki-jedne banalne, a nad innymi można się pogłowić. Nigdy nie
jest nudno. Twoje przygody rozgrywają się na lądzie, na morzu, na pustyni,
w jasiniach... Na drodze wciąz piętrzą się trudności, a przeciwników
spotykasz na każdym kroku. Mini gierki też zaliczam na plus. Dają dużo
frajdy, choć czasem trzeba się namęczyć, by którąś ukończyć. Trzeba więc
zarezerwować sobie trochę czasu, no i rupii, bo zazwyczajgry nie są za
darmo. Każdy poziom ma specyficzny klimat. Fajna sprawa jrst z
przeciwnikami-różnorodni i klimatyczni. Na początku łatwi, stopniowo
jednak co raz bardziej wyszukani i oporni. Grafika jest bardzo dobra(jak
na SNES-a i GBA)jednak w porównaniu z najnowszymi Zeldami wypada
miernie.Muzyka za to nadrabia zaległości!Wprawdzie nie jest tak dobra jak
muzyka z Ocarina Of Time(SNES i GBA nie potrafią odtwarzać normalnej
muzyki), ale jest bardzo podobna.Oprucz konwersji ze SNES-a, Zelda na GBA
zawiera dodatkowo multiplayerową grę - The Four Swords. Jest to całkowicie
odzielny produkt w którym gracze przemierzając lochy muszą ze sobą
współpracować, np. pokonywać przeciwników, pomagać sobie w otwieraniu
przejść bądź zbieraniu niezbędnych do dalszej wędrówki przedmiotów. Postać
która zbierze najwięcej rupii zdobywa medal, zdobycie odpowiedniej ilości
medali premiowane jest bonusami w A Link To the Past. Niestety
prawdopodobieństwo, iż dwie znające się osoby kupią tę samą grę graniczy w
polsce z cudem. Jeśli jesteś fanem Zeldy łykaj w ciemno.Jeśli nie jesteś
fanem to...też łykaj!"
A Link to the Past
Dawno temu, trzy boginie zbudowały z chaosu świat jaki znamy i zostawiły symbol ich siły - Trójmoc, którą ukryły w Złotej Krainie. Po wielu latach
wejście do Złotej Krainy zostało odkryte. Wielu próbowało znaleść tam
wspaniały skarb lecz nikt nie powrócił(cieniasy). W końcu z Złotego
Królestwa zaczeło wypełzać wielkie zło i król żądzący królestwem Hyrule
kazał siedmiorgu mnichów zamknąć wrota do Złotego Króletwa. Wrota miały
być zamknięte na zawsze. Niestety zły czarnoksiężnik Agahnim zabił króla i
pragnie znów otworzyć wrotwa do Złotej Krainy. I teraz... Pewnej nocy
dziewczęcy głos budzi cię ze snu. "Pomóż mi... Nazywam się Zelda... Jestem w
lochach zamku. "Musisz jej pomóc. W końcu nazywasz się Link.
Mniej więcej tak wygląda historia w Legend of Zelda A Link To The
Past. Jest to wspaniały action-rpg na SNES-a z widoku
izometrycznego(czyli
z lotu ptaka). Później gierka ukazała się na GBA.Wersja na GBA jest
bezpośrednią (no może za wyjątkiem Save i Sampli,których lwia część
pochodzi z Ocarina Of Time)konwersją hitu ze SNES-a.Gra jest świetna. Ma
różne łamigłówki-jedne banalne, a nad innymi można się pogłowić. Nigdy nie
jest nudno. Twoje przygody rozgrywają się na lądzie, na morzu, na pustyni,
w jasiniach... Na drodze wciąz piętrzą się trudności, a przeciwników
spotykasz na każdym kroku. Mini gierki też zaliczam na plus. Dają dużo
frajdy, choć czasem trzeba się namęczyć, by którąś ukończyć. Trzeba więc
zarezerwować sobie trochę czasu, no i rupii, bo zazwyczajgry nie są za
darmo. Każdy poziom ma specyficzny klimat. Fajna sprawa jrst z
przeciwnikami-różnorodni i klimatyczni. Na początku łatwi, stopniowo
jednak co raz bardziej wyszukani i oporni. Grafika jest bardzo dobra(jak
na SNES-a i GBA)jednak w porównaniu z najnowszymi Zeldami wypada
miernie.Muzyka za to nadrabia zaległości!Wprawdzie nie jest tak dobra jak
muzyka z Ocarina Of Time(SNES i GBA nie potrafią odtwarzać normalnej
muzyki), ale jest bardzo podobna.Oprucz konwersji ze SNES-a, Zelda na GBA
zawiera dodatkowo multiplayerową grę - The Four Swords. Jest to całkowicie
odzielny produkt w którym gracze przemierzając lochy muszą ze sobą
współpracować, np. pokonywać przeciwników, pomagać sobie w otwieraniu
przejść bądź zbieraniu niezbędnych do dalszej wędrówki przedmiotów. Postać
która zbierze najwięcej rupii zdobywa medal, zdobycie odpowiedniej ilości
medali premiowane jest bonusami w A Link To the Past. Niestety
prawdopodobieństwo, iż dwie znające się osoby kupią tę samą grę graniczy w
polsce z cudem. Jeśli jesteś fanem Zeldy łykaj w ciemno.Jeśli nie jesteś
fanem to...też łykaj!"
Komentarze
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.